Andrzej Maliszewski nie jest już prezesem Wdy Świecie [wywiad]

Po sześciu latach zrezygnował pan z pełnienia funkcji prezesa Wdy Świecie. Jakie są powody tej decyzji?

- Powody są dwa. Jeden dotyczy mojego życia rodzinnego, a drugi zawodowego. Nowe stanowisko w pracy nie pozwoli mi czasowo połączyć obowiązków z pełnieniem funkcji prezesa. Już do tej pory było ciężko. Cykl pracy sprawiał, że przez tydzień nie było mnie w siedzibie klubu. W przypadku prezesa, taka sytuacja nie może mieć miejsca, bo nie wszystko da się załatwić droga mailową, bądź telefoniczną. Stąd moja decyzja.

Długo pan do niej dojrzewał?

Na początku stycznia zakomunikowałem zarządowi, że skłaniam się ku rezygnacji. Dymisję na ręce wiceprezesa złożyłem w zeszłym tygodniu. Rezygnując, chciałbym podziękować rodzinie, działaczom, kibicom oraz sportowcom. Każdy sukces klubu to solidna praca wielu ludzi. Należy też pamiętać, że Wda Świecie to nie tylko piłka. Jest też sekcja lekkoatletyki czy boksu, w którym ogromne sukcesy odnosi choćby Jakub Słomiński.

Podczas pana prezesury nie brakowało też trudnych momentów. Mówię tu choćby o zamieszaniu przy okazji wprowadzenia składek dla młodych piłkarzy, bądź decyzji o wycofaniu zespołu seniorów z trzeciej ligi, którą klub ogłosił pod koniec grudnia ubiegłego roku...

Dokładnie, zgadza się. Trochę odczułem to na zdrowiu, a mam już swoje lata i niektóre elementy w organizmie zaczynają już szwankować. Zwłaszcza gdy dodamy stres i dyskusje z zarządem nad przyszłością klubu, które niekiedy trwały do późnej nocy. Spory wpływ na moją decyzję miało właśnie wycofanie zespołu seniorów z trzeciej ligi o czym pan wspomniał. Być może nie do końca swoje obowiązki wykonałem w taki sposób, by zapobiec tej sytuacji. Mój następca musi więc klubowi poświęcić więcej czasu.

Nie będzie pan już też zasiadał w zarządzie, bo z tego też pan zrezygnował. Czy to oznacza, że całkowicie odcina pan się już od klubu?

Tak to wygląda jedynie z formalnego punktu widzenia. Przy klubie będę. Muszę tylko zrobić krok do tyłu i nabrać dystansu. Doświadczenie, które zdobyłem, będę przekazywał następcom i osobom związanym z Wdą. Na codzienne poświęcenie się klubowi nie ma jednak szans. Bardzo ciężko jest pogodzić pełnienie funkcji społecznej z życiem rodzinnym i zawodowym. Zawsze ktoś ucierpi. Dlatego uważam, że nowym prezesem powinna zostać osoba, która ma nienormowany czas pracy, bądź prowadzi własną działalność i może zaplanować sobie obowiązki, uwzględniając w nich dobro klubu.

Co dalej z Wdą?

Zgodnie ze statutem, nie będzie „bezkrólewia”. Klubem zarządzać będą teraz wiceprezesi Dariusz Sadowczyk i Arkadiusz Olkiewicz oraz skarbnik Michał Gronowski. W ciągu dwóch tygodni najprawdopodobniej zostanie już wybrany nowy prezes. Powinna być to osoba związana z piłką nożną.

Rozmawiał: Jakub Keller

Andrzej Maliszewski z Wdą związany jest od 12 lat. Od 2013 roku pełnił funkcję prezesa. Wcześniej był kierownikiem drużyny oraz koordynatorem do spraw sportowych.