Budowa ośrodka w Decznie droższa o około 2 mln zł. Długa dyskusja podczas sesji

Aneksowania umowy chce KZBUD. Wykonawca wyliczył, że wskutek wzrostu cen materiałów, koszt budowy wzrośnie o ponad 1,8 mln zł. Warto podkreślić, że cała inwestycja warta jest niecałe 6 mln zł.

- Dlaczego zabezpieczamy aż 2 mln zł? - pytał Dariusz Woźniak. - Na to zadanie były cztery przetargi. Wygrała cena, a nie renoma firmy, która na rynku istnieje dwa lata. Teraz zwiększanie ceny o tak istotną kwotę rodzi pewne wątpliwości - dodał. Adam Kufel natomiast proponował powołanie biegłego, którego analiza wzrostów cen mogłaby stanowić podstawę ugody z wykonawcą.

Wyraźnie oburzony był także Zbigniew Rydziel.

- Jeśli kupuję ciągnik, to podpisuję umowę i płacę raty. Jeśli jednej nie zapłacę, to przyjadą i mi go zabiorą. Gdybym był wykonawcą, to zamówiłbym po podpisaniu umowy materiały, a dostawca by mi je przywiózł i pocałował w rękę - powiedział.

- To tak nie działa - odpowiedział Ryszard Sadowski, kierownik Wydziału Inwestycyjnego Urzędu Miejskiego w Świeciu. - Przykładowo: w przypadku budowy wykonawca wylewa fundamenty i wystawia za nie fakturę. Za otrzymane pieniądze może kupować kolejne materiały. Na tym polega budowa. Wykonawca nie musi przed wykonaniem inwestycji mieć pieniędzy na wszystkie materiały. Nawet prawo go do tego nie zmusza - dodał. - Życzę panu powodzenia, jeśli chce pan teraz, lub nawet w lipcu kupić tysiąc metrów betonu i zabezpieczyć je na strychu albo w silosie - dodał burmistrz Krzysztof Kułakowski. - Zbyszek, a nawozu nakupowałeś na pięć lat do przodu? - zapytał poza protokołem Jerzy Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej w Świeciu. - Gdybym wiedział, że tak podrożeje, to bym kupił - odpowiedział Zbigniew Rydziel. Większość radnych zareagowała na tę odpowiedź śmiechem.

Szaleństwo na rynku budowlanym próbował wytłumaczyć radnym Ryszard Sadowski.

- Ceny zmieniają się praktycznie każdego dnia. Hurtownikom opłaca się zapłacić karę umowną i nie dostarczyć zamówionego i zaliczkowanego wcześniej towaru, bo są chętni, chcący obecnie zapłacić za niego o wiele więcej. Bywa tak, że niektóre samorządy rezygnują z pieniędzy z Polskiego Ładu, bo muszą do inwestycji dołożyć więcej niż zakładali - tłumaczy Ryszard Sadowski.

Burmistrz Krzysztof Kułakowski nie krył obaw, że wykonawca w przypadku braku chęci renegocjacji umowy ze strony gminy może zejść z placu budowy. Aby jednak podjąć jakiekolwiek negocjacje, gmina musi mieć zabezpieczone środki finansowe w Wieloletniej Prognozie Finansowej. - Te 2 mln zł to zabezpieczenie, a nie żadna zaliczka dla wykonawcy - tłumaczył burmistrz. - Będziemy weryfikować roszczenia wykonawcy - zapewnił z kolei radca prawny urzędu.

Ostatecznie za przyjęciem uchwały zagłosowało 10 radnych. Dwóch było przeciw, a aż 9 wstrzymało się od głosu.