Czy pożaru w Dolnych Morgach można było uniknąć? Mieszkanka winą obarcza zarządcę obiektu

- W przeszłości niejednokrotnie zgłaszaliśmy do zarządcy, że kominy są nieszczelne, że piec nie nadaje się do użytku, że dym wydobywa się spod paneli. Dopiero po długich staraniach wywalczyłam centralne ogrzewanie. Inni tyle szczęścia nie mieli – wspomina Izabela Turska w rozmowie z „Pomorską”. - Teraz słyszymy, żebyśmy nie szukali winnych – dodaje.

Krzysztof Tonklewicz, prezes Przedsiębiorstwa Usług Miejskich w Nowem odpiera jednak zarzuty. - Jako administrator, dopełniliśmy wszelkich obowiązków, które są prawnie wymagane. Żadne spostrzeżenia zgłaszane przez mieszkańców nie były bagatelizowane, a wszystkie działania realizowane były na bieżąco i zgodnie z zaleceniami specjalistów – mówi.

Przypuszczalną przyczyną pożaru była nieszczelność przewodu kominowego.

Przypomnijmy, że pożar w domu wielorodzinnym w Dolnych Morgach wybuchł w sobotę po godz. 14. Z ogniem walczyło 10 zastępów straży. Spaleniu uległo jednak całe poddasze. Łącznie 17 osób straciło dach nad głową. - Każdemu zapewniono dach nad głową – mówi Czesław Woliński, burmistrz Nowego.

Znajomi zorganizowali w internecie zbiórkę pieniędzy dla jednej z rodzin. Każdy kto chce wesprzeć finansowo pogorzelców, może dokonać wpłaty na nr konta: 31 8173 0005 2001 0000 0303 0041 tytułem „Pogorzelcy – dolne Morgi 27”.