Zobacz wideo. Krajobraz po wichurze w okolicy Tlenia i Osia
Ulewny deszcz, duży grad i bardzo silne podmuchy wiatru towarzyszyły środowej (28 lipca 2021) burzy, która przeszła w okolicy Osia i Tlenia w powiecie świeckim. Choć żywioł szybko minął, zdążył wyrządzić bardzo duże straty.
Najgorzej było w pobliżu drogi łączącej Osie z Tleniem. Rośnie tam piękny las, który jednak nie zdołał przeciwstawić się silnym podmuchom wiatru. Wichura wyrywała drzewa z korzeniami, wiele złamało się w połowie, niczym zapałki. Wiatr uszkodził też wiele dachów, zrywał linie energetyczne. Woda po ulewie wdzierała się do piwnic i domów.
- To było straszne. Od nawalnego deszczu aż trzęsły się ściany i okna w domu. Wszystko nie trwało długo, ale wydawało się, że minęło dużo czasu. Bardzo się baliśmy - mówiła pani Małgorzata z okolic Tlenia.
Służby pracowały pełną parą
Gdy burza minęła, do strażaków zaczęły wpływać pierwsze informacje o szkodach. Dotyczyły powalonych drzew na drogi, samochody, budynki, ogrodzenia, linie energetyczne, a także zerwanych dachów i zalanych posesji. Ze skutkami nawałnicy walczyło ponad 20 strażackich zastępów z kilku gmin, a także leśnicy, policjanci, pogotowie energetyczne, a także okoliczni mieszkańcy, którzy także zaangażowali się w pomoc w jak najszybszym opanowaniu sytuacji.
Wiele dróg było nieprzejezdnych. W większości przypadków szybko udało się przywrócić ruch. Inaczej było na drodze Osie-Tleń. Tu zniszczenia były tak duże, że droga była zablokowana przez ponad 5 godzin.
- Droga na Tleń zupełnie nieprzejezdna. Prowadzimy harwester żeby pomógł w szybszym udrażnianiu drogi - relacjonowali pracownicy Nadleśnictwa Osie. - Do pomocy ruszyli wszyscy - strażacy, leśnicy, ochotnicy, mieszkańcy. Przy wspólnej akcji, mimo narzekań ludzi czekających na przejazd, drogę udaje się udrożnić w miarę szybko - najpierw dla straży pożarnych i karetek potem dla wszystkich. Korek był do samego Osia. Potem droga została zamknięta.
Wichura nie oszczędzała miejsc, w których chętnie wypoczywają turyści. W ośrodku wypoczynkowym w Wierzchach pod Tleniem wiatr złamał kilka drzew, nie było prądu i wody, przez co restauracja musiała zostać zamknięta do czasu opanowania sytuacji. Została otwarta w czwartek. Drzewa przewróciły się też na pole namiotowe w Tleniu.
Strażacy prowadzili też poszukiwania pięciu osób, które w czasie wichury pływały na Wdzie kajakiem i rowerem wodnym. Ostatecznie okazało się, że wodniacy, widząc nadchodzącą nawałnicę, porzucili sprzęt i znaleźli bezpieczne schronienie.
Mimo dużych strat, jaki wyrządziła burza, optymistyczna jest jedna statystyka. Nikt nie został ranny, choć było naprawdę niebezpiecznie. Lekko poszkodowany został jeden z druhów OSP, na którego stopę spadł konar drzewa. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało.
Straty na razie trudno oszacować
Strażacy z powiatu świeckiego odnotowali łącznie około 70 interwencji, związanych z usuwaniem skutków środowej wichury. Ta liczba nadal będzie mogła się zmieniać, bo cały czas wpływają pojedyncze zgłoszenia.
Na razie służby nie skupiały się na szacowaniu strat. Trudno je zresztą podsumować, bo sytuacja w wielu miejscach nadal nie została opanowana. Przywrócono przejezdność głównych dróg i dojazdów do posesji, ale do sporej części lasów trudno jest dotrzeć. Przed leśnikami teraz mnóstwo pracy. Muszą, ścieżka po ścieżce, usuwać powalone drzewa i konary. Później przyjdzie czas na porządkowanie reszty lasu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?