Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Igrzyska Paraolimpijskie. Grzegorz Lanzer: Zawsze można zrobić coś więcej i coś lepiej [ROZMOWA]

Tomasz Galas
Archiwum
Rozmowa z Grzegorzem Lanzerem, paraolimpijczykiem z Rio de Janeiro, który w wyciskaniu sztangi leżąc zajął ósme miejsce.

Czy przed startem w Tokio towarzyszą panu takie same emocje jak przed wyjazdem do Rio?
Niekoniecznie. Pięć lat temu debiutowałem na paraolimpijskiej arenie, więc teraz już mniej więcej wiem, jak się to wszystko odbywa i jak wygląda od środka. Aczkolwiek aktualna sytuacja pandemiczna panująca na świecie całkowicie to skomplikowała, więc igrzyska w Tokio będą, wydaje mi się, że inne niż igrzyska które odbyły się do tej pory. Już od dłuższego czasu musimy na siebie uważać, więc tam trzeba będzie odrobinę bardziej, bo oprócz samego pobytu w stolicy Japonii mamy coś jeszcze do zrobienia. Emocje na razie utrzymują się chyba w ryzach, więc nie odczuwam jakiegoś stresu, tudzież wielkiego napięcia. Na spokojnie próbuję się przygotować do startu.

Jak przyjął pan informację, że igrzyska zostały przełożone?
Ta sytuacja pandemiczna trwała tak długo, że gdzieś tam jakieś słuchy się pojawiały, że mogą się nie odbyć lub zostać przełożone. Może są tacy, którzy rok temu byli przygotowani zdecydowanie lepiej niż teraz i było to dla nich złą informację, aczkolwiek trudno to teraz stwierdzić. Ja decyzję o przełożeniu igrzysk odebrałem w taki sposób, że mam rok więcej, żeby lepiej się do nich przygotować.

Właśnie jak te przygotowania przebiegają?
Podczas pandemii cały czas trenujemy na siłowni w Starcie Koszalin, 5 albo 6 razy w tygodniu, więc dosyć intensywnie. Staramy się mimo tych trudnych warunków, które gdzieś mogą nam szyki pokrzyżować i próbowały nie raz, postarać się przygotować jak najlepiej. Mogę powiedzieć, że rzeczywiście pandemia dotknęła i mnie osobiście, bo nie mogłem wziąć udziału w Pucharze Świata w Manchesterze, bo zostałem objęty kwarantanną. Wydawało mi się, że w tamtym momencie byłem bardzo dobrze przygotowany do zawodów, niestety nie mogłem tego wykorzystać. Po tej sytuacji udało mi się wystartować w Pucharze Świata w Dubaju, to były ostatnie zawody klasyfikacyjne przed Tokio. Start oceniam tak, że zawsze może być lepiej. Niestety, błędy technicznie nie pozwoliły, aby zaliczono mi ciężar 178 kg. Starałem się jak najlepiej, ale nie jestem do końca zadowolony. W wyciskaniu sztangi leżąc jest wbrew pozorom bardzo dużo niuansów technicznych, tam sędziowie nie zaliczyli mi tego podejścia, bo sztanga poszła nierówno w ostatniej fazie ruchu.

Po swoich treningach czuje pan, że osiągnął już najwyższą formę?
Zawsze można zrobić coś więcej, coś lepiej. Wierzę że najwyższą dyspozycję osiągnę tam na miejscu, bo jeszcze jest trochę czasu do startu. Dopiero wtedy będę mógł ocenić, czy jestem w najlepszej formie.

Z jakim planem jedzie pan do Tokio?
Chciałbym zaliczyć wszystkie trzy podejścia. A w podnoszeniu ciężarów jest to czasami dosyć trudnym zadaniem, bardzo rygorystycznie się na to patrzy. Jakie mam oczekiwania? Chciałbym, żeby wyszło jak najlepiej, a jak wyjdzie, to już się zorientuję na miejscu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Igrzyska Paraolimpijskie. Grzegorz Lanzer: Zawsze można zrobić coś więcej i coś lepiej [ROZMOWA] - Sportowy24

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto