Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedyś fotografował wszystkie imprezy w regionie. Dziś mieszka za oceanem

Marek Wojciekiewicz
Wojciech Albertowicz
Rozmowa z Wojciechem Albertowiczem, fotografikiem z Pruszcza mieszkającym w Filadelfii.

Zdjęcia przyrodnicze to trudna specjalizacja. Co robić, żeby w tej dziedzinie coś osiągnąć?

Najpierw trzeba w sobie tę pasję odnaleźć i ją rozwijać. W dobie internetu wiedza teoretyczna jest ogólnie dostępna, wystarczy kupić aparat, wybrać odpowiedni obiektyw i można ruszać w teren. Wydaje się to proste, ale niestety to pozory. Trudne warunki oświetleniowe, odległość od obiektu, ruch, sprawiają, że satysfakcja z uzyskanych kadrów może być na początku ograniczona. Przydatna jest dokładna analiza parametrów udanych i nieudanych zdjęć, by nauczyć się wybierać najlepsze opcje ustawień.

Czym jest dla Pana fotografowanie ptaków, jakie były początki?

W latach osiemdziesiątych zarabiałem w ten sposób na życie, starsi mieszkańcy gminy Pruszcz na pewno mnie pamiętają, obsługiwałem wtedy wszystkie uroczystości w kościelne, chrzty, śluby, wesela, pogrzeby, a także imprezy szkolne i zabawy. Moim pierwszym aparatem był kultowy Zenit, bez światłomierza. Całą obróbkę wykonywałem oczywiście samodzielnie, wiele godzin spędzałem w ciemni, a później przy suszarkach, to była prawdziwa szkoła fotograficznego rzemiosła. Obecnie moim podstawowym aparatem jest cyfrowa tzw. pełna klatka. Wspomagam się drugim, szybkostrzelnym i wydłużającym ogniskowe obiektywów.

Z jakiś programów korzysta Pan przy obróbce zdjęć?

Fotografuję w jpg, a do obróbki używam popularnego Corel Panit Pro Photo. Doradzam programy, których obsługa jest w zrozumiałym dla nas języku.

Gdzie najchętniej Pan fotografuje, ile średnio zdjęć powstaje podczas jednej sesji w terenie, a ile z nich trafia do archiwum?

Penetruję parki w okolicy. Odwiedzam również tzw. ostoje i rezerwaty dzikiej przyrody: National Widlife Rafuge, Bird Sanctuary, gdzie można spotkać wiele gatunków, szczególnie w okresach migracji ptaków i lęgowych. Zdjęć robię bardzo dużo, fotografowanie ptaków w ruchu sprawia, że każde ujęcie jest inne. Dopiero podczas przeglądania dostrzegam istotne szczegóły.

Czy ma Pan doświadczenie w fotografowaniu polskiej przyrody?

Pruszcz to moja rodzinna miejscowość, mieszkałem też 10 lat w Niemczech, ale dawniej wszystkie moje emocje i wrażliwość kreowała muzyka, którą konsumowałem w dużych ilościach. Pasję fotografowania ptaków odkryłem u siebie dopiero kilka lat temu.

Czy ma Pan w pamięci szczególnie trudne „polowanie” na właściwe ujęcie, czym się skończyło?

Ptaki unikają zbytniej bliskości człowieka. Kilka razy w pogoni za nimi wpadałem po pas w bagno. Kiedy indziej, gdy nie zauważyłem przypływu, ledwo się z takiej mazi wykaraskałem. Jak widać, do tej pory wszystkie tego typu przygody skończyły się szczęśliwie. Przestrzegam jednak przed pułapkami czyhającymi w nieznanym terenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiecie.naszemiasto.pl Nasze Miasto