Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Szubarga całe życie poświęcił koszykówce. Wszystko zaczęło się w Inowrocławiu. Przypominamy karierę tego wspaniałego zawodnika

Jan Szczutkowski
Dominik Fijałkowski
W wiele pięknych momentów obfitowała zakończona właśnie koszykarska kariera inowrocławianina Krzysztofa Szubargi.

Zobacz wideo: Tak wyglądają teraz kontrole zwolnień lekarskich. Oni są na celowniku ZUS

od 16 lat

Krzysztof Szubarga, wieloletni rozgrywający polskich zespołów ligowych i reprezentacji Polski, w tym roku oficjalnie zakończył bogatą karierę zawodniczą. Jednak zamiłowanie do basketu pozostało. Teraz wychowanek Noteci Inowrocław spełnia się w innej roli - trenuje zespół Suzuki Arka Gdynia grający w ekstraklasie.

- To w moim rodzinnym mieście, najpierw w szkole podstawowej, zaś później w szkołach średnich oraz w Noteci, miałem możliwości pasjonowania się koszykówką chociaż początkowo, jako młodego chłopaka, pociągała mnie również piłka nożna. Dopiero pan Rafał Mazurkiewicz, nauczyciel wychowania fizycznego, podczas lekcji sportowych i dodatkowych zajęć, w ramach szkolnego klubu sportowego w inowrocławskiej „Jedenastce”, przekonał mnie do uprawiania tylko koszykówki - wyznaje Krzysztof Szubarga, pseudonim sportowy „Szubi”.

Przypomnijmy jeszcze, że koszykówka - po piłce nożnej - była bardzo popularna w Inowrocławiu. Do jej rozwoju, jako pierwszy, przyczynił się niewątpliwie niezapomniany „Majster”, czyli Józef Bączkowski, nauczyciel wf w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kasprowicza. Jego podopieczni w 1949 r. i 1967 r. zdobyli mistrzostwo Polski szkół średnich. Wychowankowie „Majstra” reprezentowali też barwy narodowe w igrzyskach olimpijskich i reprezentacji Polski oraz drużyn ówczesnej I ligi, odpowiadającej dzisiejszej ekstraklasie. Natomiast w późniejszych latach zamiłowanie młodzieży do basketu zaszczepiali Zenon Jaźwierski, Stefan Lewandowski, Andrzej Powązka, Mieczysław Silecki, Ryszard Ciesielski, Eugeniusz Jaworski, Kosta Penowski i inni.

Krzysztof Szubarga przez 17 sezonów był postacią nieprzeciętną w polskim baskecie.

Mimo niskiego wzrostu (1,78 m) jak na koszykarza przystało, grając na pozycjach rozgrywającego i obrońcy, imponował walecznością i skutecznością. Trenerzy i dziennikarze zachwycali się również jego znakomitym przeglądem sytuacji na boisku oraz dynamicznymi akcjami ofensywnymi. To wszystko przełożyło się na drużynowe i indywidualne osiągnięcia w rankingach i plebiscytach. W 2010 r. i 2017 r. „Szubi” został wybrany najlepszym graczem ekstraklasy, a w 2013 r. - najlepszym obrońcą. Ponadto w 2019 r. wygrał plebiscyt na najlepszego sportowca Gdyni.

Szubarga na najwyższym szczeblu rozgrywek rozegrał ponad 400 meczów, w tym sześć w Arce Gdynia i trzy w Anwilu Włocławek. W tych klubach zdobył trzy medale mistrzostw Polski (złoty i dwa srebrne). Bronił też barw innych ligowych klubów, m.in. Polpaku Świecie, Sportino Inowrocław, Polonii Warszawa, Stali Ostrów Wlkp. i AZS Koszalin, a także reprezentacji Polski. W barwach narodowych w kilku kategoriach wiekowych rozegrał 59 zawodów. Polskę reprezentował na mistrzostwach Europy w 2009 r. i 2013 r.

Profesjonalna kariera sportowa to epizod szybko przemijający, często przyspieszony przez losowe wydarzenia. Przekonało się o tym wielu sportowców, także Szubarga.

Jego długa i pełna sukcesów kariera sportowa jako koszykarza dobiegła końca w marcu 2021 r. w meczu ekstraklasy w Radomiu pomiędzy ekipami Hydro Truckiem a Asseco Arką. Miał wówczas 36 lat. Natomiast uroczyste pożegnanie odbyło się w czerwcu br. w Inowrocławiu. Takiego scenariusza nie mogło zabraknąć. To przecież w tym mieście wszystko się zaczęło. To tutaj też w 2005 r. trener Jerzy Chudeusz z Wrocławia, prowadzący I-ligową Noteć, dostrzegł talent 17-letniego Szubargi. I wprowadził go do zespołu.

To już historia. Decyzja o przedwczesnym zakończeniu kariery sportowej dla osób z najbliższego otoczenia Krzysztofa Szubargi nie była zaskoczeniem. Podczas treningów i zawodów organizm nieraz odmawiał posłuszeństwa. „Szubi” obawiał się odnowienia kontuzji po operacji mięśnia czworogłowego uda. Tego rodzaju uraz oddziałuje na staw biodrowy i staw kolanowy. Konieczny był zabieg chirurgiczny.

Operacja „Szubiego” miała miejsce, gdy bronił barw AZS Koszalin, dokąd trafił w 2014 r. z ukraińskiego MBK Mikołajów. Decyzja o powrocie do kraju i zerwaniu kontraktu z klubem naszych wschodnich sąsiadów była spowodowana przede wszystkim pierwszą militarną agresją Rosjan na Ukrainę, zakończoną aneksją Krymu, a także niepokojem żony i dwóch córek pozostających w Polsce. Postanowienie okazało się racjonalne. Otóż 12 lipca br., w 139. dniu kolejnej inwazji armii Putina na Ukrainę, Rosjanie po raz pierwszy ostrzeliwali Mikołajów. Doszło do zniszczenia liceum, szpitala i uszkodzenia kilku bloków mieszkalnych.

Jak dalej potoczyły się sportowe losy Krzysztofa Szubargi? W Koszalinie, w trakcie przygotowania do drugiego sezonu mistrzowskiego - jak już wspomnieliśmy - diagnoza lekarska dla gracza okazała się niepomyślna. Do gry na wysokim poziomie konieczny był jednak zabieg chirurgiczny.

_- Zdecydowałem się na operację, bo czułem się mocny psychicznie. I nie chciałem jeszcze kończyć kariery sportowej. Po wyjściu ze szpitala czekała mnie kilkumiesięczna rehabilitacja - _mówi wychowanek Noteci.

„Szubi” w wyniku długotrwałych ćwiczeń pod kierunkiem Artura Packa, trenera przygotowania fizycznego AZS Koszalin, po 7 miesiącach w pełni sił wrócił na parkiet. Podpisał kontrakt z Asseco Arką Gdynia. W kwietniu 2017 r., w spotkaniu z drużyną Polskiego Cukru Toruń zdobył 42 punkty. Sezon 2016/2017 zakończył zdobyciem tytułu króla strzelców ekstraklasy.

Niestety, długoletnia kariera „Szubiego” odcisnęła swoje piętno na stanie jego zdrowia.

W sezonie 2020/2021 rozegrał tylko 15 zawodów. Dlatego zdecydował się na zakończenie kariery zawodniczej. Ostatni ligowy mecz rozegrał w marcu 2021 r. Na kilka miesięcy przed ukończeniem 37 lat.

- Wprawdzie teraz czuję się dobrze, ale stan zdrowia mógłby się pogorszyć, gdybym wrócił do intensywnego treningu. Zapewne mógłbym jeszcze grać na wysokim poziomie może rok, może najwyżej dwa sezony. Decyzję o zakończeniu kariery podjąłem więc świadomie. Zresztą każdego wyczynowego zawodnika w pewnym momencie czeka kres jego wytrzymałości fizycznej - przyznaje „Szubi”.

A że Krzysztof Szubarga jeszcze nie stracił swoich koszykarskich wartości, przekonali się 11 czerwca liczni kibice i goście z prezesem Polskiego Związku Koszykówki Radosławem Piesiewiczem, zebrani w inowrocławskiej hali widowiskowo-sportowej, podczas pożegnalnego meczu pomiędzy drużyną „Reszty Polski” składającą się z byłych kolegów klubowych i reprezentacji Polski „Szubiego” a ekipą Noteci. I wówczas główny bohater tego spotkania popisywał się efektownymi podaniami i celnymi rzutami, także z dystansu. Ponadto pod koniec zawodów ponownie oczarował widzów oddając skuteczny rzut do kosza z połowy boiska.

- Wspaniałe lata mojej kariery zawodniczej, które miałem okazję przeżyć w Inowrocławiu, a następnie w innych miastach, pozostaną na zawsze w mojej pamięci - dodał Krzysztof Szubarga podczas benefisu w rodzinnym mieście.

Teraz „Szubi” pisze nowy rozdział w koszykówce. W styczniu, jako zawodnik z długoletnim doświadczeniem, został asystentem Piotra Blechacza, trenera Asseco Arki, a w lipcu zarząd gdyńskiego klubu, po zmianie sponsora strategicznego, powierzył mu funkcję pierwszego trenera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto