Niewybuch w Czaplach koło Świecia. Pocisk artyleryjski mógł eksplodować

Wczoraj w jednym ze stawów w Czaplach w gm. Świecie ukazał się pocisk artyleryjski z czasu II wojny światowej.

- Woda w stawie spada do takiego poziomu, że pocisk zauważono - wyjaśnia kpt. Robert Wal, rzecznik prasowy 3. Batalionu Drogowo-Mostowego w Chełmnie.

I nawet nie chodzi o to, że w tym roku poziom wód jest wyjątkowo niski, chociaż jest, ale...

- Ziemia pracuje, jak my to określamy, wypycha latami różne przedmioty na zewnątrz - wyjaśnia kpt. Wal.

Mogą to być np. pociski z czasu II wojny światowej.

Zwykle po mroźnych zimach na zewnątrz pojawia się więcej pozostałości choćby po wojnie. Znajdywane są często na wiosnę. Także z powodu prowadzonych w tym czasie, a także jesienią prac na polach.

Dla patrolu saperskiego z Chełmna takie znalezisko nie jest niczym dziwnych.

- Rok rocznie znajdujemy bardzo dużo pocisków. Właściwie na terenie całej Polski się pojawiają, a w szczególności niedaleko miejsc, miast, gdzie toczyły się działania wojenne - dodaje oficer prasowy. - Dlatego pojawienie się tego pocisku w Czaplach nie jest dla nas niczym nadzwyczajnym.

Może i nie nadzwyczajnym, ale...

- Wszystko z okresu II wojny światowej, każdy pocisk może być bardzo niebezpieczny - podkreśla kpt. Robert Wal.

A tu mówimy o pocisku artyleryjskim o średnicy 82 mm.

- To niewypał - podsumowuje kapitan. - Czyli pocisk, który nie został użyty, nie był nigdy w lufie. Niewybuchy, natomiast, są to pociski, które zostały wystrzelone, ale wbiły się w ziemie i nie eksplodowały.

Ten znaleziony w Czaplach eksplodował, ale dopiero w bezpiecznej scenerii.

Patrol saperski, zgodnie z procedurami zabrał go i - jak to się profesjonalnie określa - zneutralizował.