Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O Holender, nie najlepiej z tym przewozem zwierząt

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
WITD Bydgoszcz
Przeciążone ciężarówki, braki w dokumentach - to główne grzechy przewoźników zajmujących się przewozem zwierząt.

- Często kontrolujemy prawidłowość przewozu zwierząt. Przez nasz region wiedzie trasa takich przewozów z Holandii na Warmię, gdzie znajduje się duża firma drobiarska - mówi Krzysztof Nowak, naczelnik Wydziału Inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Bydgoszczy. - Dobrze wiemy jakimi drogami jadą te transporty - głównie autostradą A2, a potem zjeżdżają na drogi prowadzące przez Kujawsko-Pomorskie. Kontrole prowadzimy wspólnie z lekarzami weterynarii, co zwiększa fachowość inspekcji, ale też bezpieczeństwo, zwłaszcza w kontekście zagrożenia wirusem ASF, czyli afrykańskim pomorem świń.

Skandaliczne warunki przewozu bydła. Jedna z krów była martwa

Inspektorzy i weterynarze kontrolują zwłaszcza te transporty krajowe i zagraniczne, które trwają dłużej niż 8 godzin, co może powodować zmęczenie i naruszenie tzw. dobrostanu zwierząt.

Braki w dokumentacji

Podczas kontroli 10 września holenderskiego przewoźnika drobiu (z Holandii na Warmię) stwierdzono braki w dokumentacji związanej z dezynfekcją środka transportu oraz naruszenia przez kierowcę norm socjalnych i zasad obsługi tachografu (urządzenia rejestrującego parametry samochodu i czasu pracy kierowcy).

Wobec przewoźnika drogowego wszczęto postępowanie administracyjne, a na kierowcę nałożono mandat karny.

Uciekający z drobiem

Kilka dni wcześniej inspektorzy transportu drogowego próbowali zatrzymać inny transport żywego drobiu, ale kierowca zignorował sygnał do zatrzymania. Radiowóz ITD ruszył w pościg i ostatecznie zatrzymał samochód na punkcie kontrolnym, na którym możliwe jest sprawdzenie parametrów wagowych.

Kierowca poderżnął krowie gardło, bo się męczyła? Cielaka oszczędził MAKABRYCZNE ZDJĘCIA

Jak twierdzi ITD, kierowca nie chciał się zatrzymać, bo pojazd był znacznie przeciążony. Masa całkowita pojazdu przekroczona była o prawie 4,5 tony, zaś nacisku osi napędowej o 1,250 tony.

Okazało się też, że kierowca nie posiadał wymaganego przepisami szkolenia okresowego dla kierowców zawodowych.
Inspekcja wszczęła postępowanie wyjaśniające. Na poczet ewentualnych kar od kierowcy pobrano kaucję i ukarano go mandatami.

- W takim przypadku, gdy przekroczona jest dopuszczalna masa pojazdu, nie ma innego wyjścia jak przeładunek towaru, choćby były nim zwierzęta, na inny pojazd, który trzeba wezwać na miejsce . To oczywiście utrudnienie dla kierowcy i dodatkowe koszty dla firmy przewozowej - wyjaśnia inspektor Nowak.

Flash Info 30 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: O Holender, nie najlepiej z tym przewozem zwierząt - Gazeta Pomorska

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto