Wszystko zaczęło się około godz. 14, kiedy to do rowu wjechał samochód osobowy marki Daewoo Nubira. - Za kierownicą siedział 38-letni obywatel Ukrainy – mówi Damian Ejankowski z Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Co ciekawe auto w nic nie uderzyło. Po prostu zakopało się w rowie. Świadkowie twierdzą, że mężczyzna próbował wymanewrować w taki sposób, by powrócić na jezdnię. To mu się jednak nie udało, więc piechotą zaczął oddalać się z miejsca zdarzenia. Chwilę później był już jednak w rękach policji. Wstępnie ustalono, że 38-latek był nietrzeźwy. W międzyczasie samochód, którym podróżował stanął w płomieniach. Ogień natomiast przedostawał się do lasu. - Spłonęło około 300 metrów kwadratowych poszycia leśnego. Na szczęście ogień nie objął drzewostanu – mówi aspirant Marcin Klemański ze Straży Pożarnej w Świeciu.
Na miejscu prócz policji i straży pojawili się pracownicy Nadleśnictwa Trzebcina. - Zagrożenie było spore, bo to przecież Bory Tucholskie. Miało się co palić – tłumaczy Marcin Klemański. Mało tego, auto, którym podróżował było na gaz, więc było też ryzyko, że butla eksploduje. - Strażakom udało się jednak schłodzić butlę i zapobiec wybuchowi – kwituje Marcin Klemański. 38-latkowi grożą teraz poważne konsekwencje.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?