Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogorzelcy z Wielkiego Komorska potrzebują wsparcia. Pomóc może każdy

Jakub Keller
Jakub Keller
Pożar domu jednorodzinnego w Wielkim Komorsku strawił niemal cały dobytek trzyosobowej rodziny. Trwa zbiórka
Pożar domu jednorodzinnego w Wielkim Komorsku strawił niemal cały dobytek trzyosobowej rodziny. Trwa zbiórka OSP Wielki Komorsk
Potrzebna pomoc dla mieszkańców Wielkiego Komorska, którym dorobek życia w sylwestrowy wieczór zabrał pożar. Trzyosobowa rodzina potrzebuje praktycznie wszystkiego.

- Każdego kto chce pomóc, prosimy o kontakt telefoniczny pod numerem 52 38 00 531 – mówi Justyna Kamińska, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Warlubiu. W sprawie pomocy dzwonić można także do sołtysa Wielkiego Komorska (nr kontaktowy: 52 33 26 568).

- Potrzeba praktycznie wszystkiego. Mile widziane będą meble, sprzęt AGD, żywność oraz odzież – mówi Justyna Kamińska.

Z inicjatywy Anny Ośko, pełniącej obowiązki wójta gminy Warlubie przeprowadzono w sobotę zbiórkę w świetlicy wiejskiej w Wielkim Komorsku. - Sporo rzeczy zostało dostarczonych, jak choćby meble, pościele, kołdry czy ręczniki. Szczególnie cieszy, że udało się pozyskać kanapę. Co prawda pogorzelcy mieszkają obecnie u krewnych, ale wskazywali, że kanapa jest potrzebna – mówi Justyna Kamińska.

Dary czekają na pogorzelców w świetlicy. Bo ci nie mają gdzie ich składować. Mimo interwencji strażaków, z domu, w którym mieszkali przez ponad 40 lat zostało niewiele. - Pani była już w świetlicy i wzięła artykuły pierwszej potrzeby – mówi Justyna Kamińska.

Wkrótce ma ruszyć także zbiórka pieniędzy w internecie.

Zdjęcia z pożaru, oraz sobotniej zbiórki zobaczyć możesz klikając w poniższy przycisk

Przypomnijmy, że pożar wybuchł 31 grudnia około godz. 21. Kiedy strażacy przybyli na miejsce zdarzenia, ogniem objęty był dach i poddasze użytkowe, na którym przetrzymywano słomę. Akcję utrudniał trudny dojazd do miejsca zdarzenia, przez co w pierwszej fazie działań były problemy z zaopatrzeniem w wodę. Troje mieszkańców w momencie dotarcia służb było poza domem. Dwie osoby podtruły się dymem, a jedna miała opalone włosy. Cała trójka odmówiła jednak przetransportowania do szpitala. Siedem zastępów straży z ogniem walczyło przez cztery godziny. A mimo to całkowicie spłonął dach i poddasze. Woda, użyta do walki z ogniem zalała część mieszkalną, znajdującą się na parterze domu.

Tak było w 2017 roku podczas sylwestra w świeckim amfiteatrze

Sylwester w Świeciu. Tak kiedyś witaliśmy nowy rok [zdjęcia]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiecie.naszemiasto.pl Nasze Miasto