Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozbiła czaszkę na basenie. Obsługa nie czuje się winna

Maciej Ciemny
Marcin Kruszka, menadżer hotelu Evita prezentuje, gdzie doszło do upadku. Jego zdaniem to nieszczęśliwy wypadek
Marcin Kruszka, menadżer hotelu Evita prezentuje, gdzie doszło do upadku. Jego zdaniem to nieszczęśliwy wypadek Maciej Ciemny
Dla ubezpieczyciela to nieszczęśliwy wypadek. Poszkodowana sądzi inaczej.

Złamanie obu kości ciemieniowych, poszerzenie szwu wieńcowego, krwiak o grubości 4 mm, ślady krwi przy przedniej części sierpa mózgu i w bruzdach kory - to efekt upadku na pływalni hotelu Evita, w wyniku którego ucierpiała 70-letnia kobieta.
- Zabrałyśmy z córką mamę na basen w Tleniu. Rekreacyjny wypad zamienił się w tragedię - mówi córka poszkodowanej, która chce zachować anonimowość. Do wypadku doszło pod koniec lutego.
Ratownik wezwał karetkę. Ta zabrała 70-latkę do szpitala w Świeciu. Stamtąd trafiła do Grudziądza, gdzie spędziła blisko tydzień. Wciąż nie dostała odszkodowania.
- W związku z obowiązującą nas tajemnicą ubezpieczeniową nie mogę udzielić żadnej informacji - ucina pytania o brak rekompensaty Izabela Kras­owska z InterRisk, który jest ubezpieczycielem hotelu Evita. W piśmie, które otrzymała poszkodowana jest informacja, że odszkodowanie należałoby się, gdyby przedstawiono dowody, że doszło do zaniedbań po stronie hotelu.
- Takich dowodów pani nie przedstawiła - odpisał ubezpieczyciel.
Zdaniem córki poszkodowanej, do poślizgnięcia doszło, bo na płytkach było sporo wody.

Basen w Świeciu wraca po przerwie. Jak rwie dzika rzeka?

- Mamy na to pięciu świadków, a ubezpieczyciel nie chce wziąć ich głosów pod uwagę.
Takiej przyczyny wypadku nie uznaje też Marcin Kruszka, menadżer hotelu.
- Współczuję tej pani. To bardzo przykra sytuacja, do której doszło na naszym basenie, ale nie z naszej winy, co potwierdził ubezpieczyciel - podkreśla Kruszka. - Jest basen, jest woda, ale informują o tym tzw. potykacze, które zwracają uwagę, że jest mokro. Choć płytki, które mamy, zapobiegają takim wypadkom.
Kruszka dodaje też, że obowiązkiem pracowników jest dbanie o bezpieczeństwo. Zdaniem menadżera wywiązują się z tego.
- Wystarczy nas odwiedzić, żeby przekonać się, że kafle są regularnie wycierane. Dlatego nie mogę się zgodzić z zarzutem, że na płytkach stała woda.

Niepełnosprawni męczą się na basenie

- Teraz może o to dbają, wtedy na pewno tak nie było - mówi córka 70-latki. - Jest mi przykro, bo na początku mieliśmy od obsługi hotelu pomoc i wsparcie, a po decyzji ubezpieczyciela to się zmieniło.
- Pani się przewróciła. Straciła przytomność na chwilę. Pomocy udzielał jej ratownik. Nie chciała, żeby wzywano pogotowie, ale nie mogliśmy się na to zgodzić - wspomina Kruszka o wydarzeniach z lutego. - Karetka pojawiła się w niecałe dziesięć minut. Przyjechała z Osia.

Po sezonie wysprzątali Wdę w Tleniu

Na dowód, że na basenie jest bezpiecznie, pokazuje segregator z dokumentacją wypadków, do których doszło na obiekcie.Mało w nim kartek, wiele pustego miejsca.
- Trzy czwarte miejsca zajmuje sprawa, o której teraz rozmawiamy - mówi Kruszka. - Nie myśleliśmy o rekompensacie dla poszkodowanej z naszej strony. Obawiam się, że to przyciągnęłoby osoby, które chciałyby wymusić podobne świadczenia, np. różnego rodzaju vouchery. Ponadto nie zawiniliśmy w tym wypadku. Zresztą to nasi pracownicy nalegali, żeby zawiadomić pogotowie.

Plama nieznanej substancji na Wdzie w Tleniu

Poszkodowanej pozostaje sprawa w sądzie z InterRisk.
- Przekazaliśmy sprawę ubezpieczycielowi i od tego momentu hotel nie jest stroną w tej sprawie - kończy men­adżer.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiecie.naszemiasto.pl Nasze Miasto