Są oferty po konkursie. Jakub Bzdawka zdobył dwa ważne tytuły

W finale Mistera Polski zdobył Pan aż dwa tytuły. Kto je przyznał, kim byli jurorzy?
Zdobyłem dwa tytuły komplementarne: Mister Polski Best Hair oraz Mister Polski Elegancji. Tytuł Best Hair został przyznany przez salon fryzjerski 1909, który opiekował się naszymi włosami przez cały konkurs. Natomiast tytuł elegancji wręczył mi właściciel firmy z garniturami, w których mieliśmy okazję się prezentować. Tytuł mnie bardzo ucieszył, ponieważ pracowałem na niego przez cały okres przygotowań do finału. Starałem się ubierać stylowo i dbać o każdy detal, jak widać zostało to docenione.

Czy na co dzień jest Pan elegancki i jak dba Pan o włosy?
Staram się ubierać każdego dnia inaczej, ale bez przesady elegancko. Ze względu na moją pracę przedstawiciela handlowego chodzę bardzo często w koszulach. Jednak po pracy lubię wskoczyć w dres. Włosy to dar od Boga i geny (śmiech). Nie dbam o nie inaczej aniżeli każdy z nas.

To chyba dobre tytuły, jeśli chce się robić karierę w branży modowo-reklamowej?
Jak najbardziej - te dwa tytuły dają mi szansę na związanie się z branżą modowo-reklamową. Teraz dużo zależy ode mnie: czy będę potrafił je wykorzystać. Z pewnością będę próbował zrobić kolejny krok i nie stać w miejscu.

Czy po konkursie pojawiły się już jakieś propozycje?
Dostałem kilka propozycji współpracy, jednak na razie nie chcę zdradzać szczegółów. Wolę mówić o rzeczach pewnych, aniżeli spekulować. Odezwały się również osoby odpowiedzialne za programy telewizyjne, które chętnie by mnie widziały w swoim show. Jednak na tę chwilę nie zamierzam brać w nich udziału.

Podkreśla Pan, że nie jest lalusiem, że pracował w kombinacie i oczyszczalni. Jak Pan wspomina tamte czasy?
Niestety, panuje stereotyp tzw. lalusia. Mężczyzna, który o siebie dba, układa włosy jest passe. Na szczęście coraz więcej panów się tym nie przejmuje, a kobiety to doceniają. Często słyszę opinie, że pewnie godzinami stoję przed lustrem zanim wyjdę z domu. Ludzie nie mają pojęcia, jak ciężko pracowałem na to, żeby być w miejscu, gdzie teraz jestem. Pamiętam czasy, gdy pracowałem jako ochroniarz w Mondi i zima czy lato chodziłem w czarnym mundurze patrolując zakład czy otwierając szlaban. Ten właśnie laluś pracował również przez blisko dwa lata w Mondi na wydziale oczyszczalni ścieków, gdzie raczej nie miałem czasu na stanie przed lustrem (śmiech). Bardzo miło wspominam ten okres, bo poznałem fantastyczne osoby, które serdecznie pozdrawiam. Wiem co to jest ciężka i fizyczna praca, dlatego szanuję każdą osobę bez znaczenia na stanowisko. Dzięki temu wszystkiemu doceniam to, gdzie teraz jestem i wiem, że warto mieć marzenia.

Czy lubi Pan wracać do Świecia?
Niestety, z uwagi na obowiązki służbowe, w Świeciu bywam sporadycznie, jednak chętnie tutaj wracam. Mieszkają tu moi najbliżsi, dlatego też lubię być w rodzinnym mieście. Mieszkając w zabieganej Warszawie doceniam również spokój, który tutaj panuje. Miasto cały czas pięknieje i się rozwija, więc miło się na to patrzy.

Które miejsce w Świeciu lubi Pan najbardziej?
Nie mam swojego ulubionego miejsca, jednak fajnie jest spacerować uliczkami i wspominać czasy dzieciństwa. Lubię odwiedzać osiedle Miasteczko, gdzie dorastałem. Często też bywam na stadionie Wdy, do którego mam ogromny sentyment z uwagi na lata spędzone na boisku.

Pana udział w Misterze Polski spotkał się z ciepłym przyjęciem przez mieszkańców Świecia.
Chciałbym podziękować wszystkim za wsparcie i gratulacje otrzymane przed i po gali finałowej Mistera Polski.