- Informację o koniu, który wpadł do rozlewiska otrzymałem przez radio z Wojskowej Straży Pożarnej w Grupie – mówi Marcin Klemański, dyżurny PSP w Świeciu.
Strażacy zastali na miejscu kobyłę, która tylne kończyny miała zanurzone w Mątawie. I niestety, próbując się wydostać coraz bardziej zapadała się w wodzie.
- Właścicielka tłumaczyła, że kobyła przez 20 lat pasła się nieopodal rozlewiska. Najwidoczniej po prostu tym razem zwierzę podeszło zbyt blisko i ugrzęzło – tłumaczy Marcin Klemański.
Na miejsce wezwano lekarza weterynarii. - Nie było jednak potrzeby obezwładniania kobyły. Próbując się wydostać straciła tyle sił, że podczas akcji była bardzo spokojna. Bez pomocy nie było szans by sama wydostała się z wody – mówi Klemański.
Sześcioro strażaków wyciągnęło kobyłę z wody za pomocą liny i trzech wężów strażackich. - Zwierzę nie doznało żadnych obrażeń. Całe i zdrowe zostało przekazane właścicielce i weterynarzowi – kwituje Marcin Klemański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?