Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świecie. Grzyby obrodziły w powiecie świeckim. O ich zbieraniu rozmawiamy z Danielem Siewertem, dyrektorem Wdeckiego Parku Krajobrazowego

Agata Kozicka
Agata Kozicka
Tegoroczne zbiory Daniela Siewerta, dyrektora Wdeckiego Parku Krajobrazowego. Będą suszone - zapowiada na swoim profilu w mediach społecznościowych
Tegoroczne zbiory Daniela Siewerta, dyrektora Wdeckiego Parku Krajobrazowego. Będą suszone - zapowiada na swoim profilu w mediach społecznościowych Daniel Siewert
Jeśli chodzi o grzyby, to okazuje się, że w tym temacie bardzo dużo się zmienia. Grzyb jadalny staje się niejadalnym, szmaciak zmienia się w siedzunia. A na przykład Daniel Siewert, dyrektor Wdeckiego Parku Krajobrazowego kiedyś zbierał tylko takie klasyczne, popularne gatunki jak borowiki, a kiedy się ożenił - to zaciekawiły go i inne, bardziej niespotykane gatunki.

Wideo. Czy grzyby są zdrowe?

O grzybach, ich zbieraniu i kilku ciekawostkach z nimi związanych rozmawiamy z Danielem Siewertem, dyrektorem Wdeckiego Parku Krajobrazowego.

- Jako osoba związana zawodowo z przyrodą, lasem pytanie może jest retoryczne, ale zapytamy: czy zbiera Pan grzyby?

- Tak, zbieram.

Gdzie dyrektor Wdeckiego Parku Krajobrazowego nauczył się o grzybach?

- Kto Pana uczył tajników zbierania grzybów?

- Najpierw przejąłem tradycje mojego rodzinnego domu i zbieraliśmy grzyby takich najbardziej znanych gatunków. Takie, które trudno pomylić. Bezpiecznie.

- A potem?

- A potem, kiedy życie połączyło mnie z rodziną mojej żony, mój teść, wieloletni pracownik Muzeum Borów Tucholskich wzbudził we mnie ciekawość do nowych, nie tak popularnych powszechnie gatunków grzybów.

- Ale miał Pan za przewodnika w tym świecie nowych gatunków profesjonalnego przewodnika

- Tak, oczywiście. Jeśli chodzi o grzyby, to nie ma tu miejsca na eksperymentowanie. Stawka jest zbyt wysoka. nierozważne zbieranie grzybów może przynieść tragiczne skutki.

- Ale w tym roku nie ma presji, żeby eksperymentować. Podobno grzybów jest sporo w lasach.

- I tak i nie. Sezon rzeczywiście zaczął się bardzo ładnie. grzybów było dużo, ale potem mieliśmy trochę suszy i teraz już jest ich mniej. Nie to, co w ubiegłym roku. To było eldorado dla grzybiarzy. Ludzie wywozili z lasu całe bagażniki samochodów pełne grzybów i to szlachetnych gatunków.

- Słyszałam, że niektórzy zebrali wiadro mieszanych grzybów i nagle trafiali na polanę pełną np. borowików, wyrzucali maślaki i zbierali tylko borowiki.

- A ja słyszałem, że zbierali nawet czasami pod konkretne zamówienia. Na przykład wybierali się tylko na podgrzybki z kapeluszami o średnicy nie większej niż tyle, a tyle, żeby pasowały do słoika z marynatą. Czasami w tym szaleństwie chcieli dojechać pod same grzyby i wjeżdżali autami w miejsca, gdzie nie wolno.

W rezerwatach nie zbieramy grzybów. Nie wolno!

- No właśnie, ale czy są miejsca, w których nie wolno zbierać grzybów? No poza oczywiście prywatnymi posesjami.

- Właściwie większość terenów leśnych jest udostępniona do zbierania runa leśnego. Ale przypomnijmy, z tego terenu są wyłączone rezerwaty. Z definicji nie wolno tam zbierać runa leśnego.

- A są jakieś najlepsze metody wyciągania grzybów? Czy zabieramy z korzeniem, czy odcinamy grzybnie i zostawiamy?

- Najlepiej jest wykręcić grzyb z ziemi, to najbardziej klasyczna metoda. Dodam jeszcze, że najlepiej nie zbierać grzybów ani do wiaderek, ani do plastikowych toreb, bo poza tym, że po paru godzinach w takich pojemniku nie wyglądają najlepiej, to bywa, że wydobywa to z nich różne toksyny. Na grzyby bierzemy koszyk lub inny przewiewny pojemnik.

Siedzuń - ulubiony grzyb dyrektora Wdeckiego Parku Krajobrazowego

- A jakie są pana ulubione grzyby?

- Oh, wiele ich jest. Niekoniecznie jadalne. Jasne, borowiki są spektakularne, ale jest mnóstwo gatunków, które pojawiają się w lesie i można je podziwiać niekoniecznie smakowo. A takim ulubionym jest siedzuń. Ma trzy odmiany - jodłowy sosnowy i dębowy.

- A jego wyjątkowość na czym polega?

- Niesamowicie wygląda. Dzieci zawsze mówią, że przypomina wyglądem mózg. Niektórzy mogą znać go pod starą nazwą - szmaciak gałęzisty. Ale cieszę się, że zmienili jego nazwę. Jak widać nawet w dziedzinie grzybów ciągle pojawia się coś nowego. kiedyś tylko szmaciak, dziś siedzuń i to w trzech odmianach. Kiedyś gąski uważano za grzyby jadalne dziś nie są wprawdzie trujące, ale uznawane są za niejadalne. Coraz więcej i o grzybach się dowiadujemy.

- Ale siedzuń jest jadalny?

- Tak. I do tego teraz można go zbierać. Jeszcze do niedawna był to grzyb pod ochroną, ale okazuje się, że gatunek się rozpowszechnił i jest go tyle, że można go teraz już ładować do koszyków.

Dziękujemy za rozmowę.

Trwa głosowanie...

Czy w Świeciu jest wystarczająco dużo zieleni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiecie.naszemiasto.pl Nasze Miasto