Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świecie. V konkurs dziennikarski, mimo kolejnych fal epidemii, rozstrzygnięto. Oto nagrodzone artukuły

ak
Niestrudzone, mimo pandemii, organizatorki konkursu z I LO w Świeciu: Ewa Palka i Monika Błachowicz
Niestrudzone, mimo pandemii, organizatorki konkursu z I LO w Świeciu: Ewa Palka i Monika Błachowicz Agata Kozicka
9 kwietnia 2021r. organizatorzy: Monika Błachowicz i Ewa Palka wraz z naszą redakcją dokonały podsumowania V Powiatowego Konkursu Dziennikarskiego dla Szkół Podstawowych i Ponadpodstawowych. Oto laureaci oraz dwie najlepsze prace w poszczególnych kategoriach wiekowych.

Zobacz wideo: Jak ekologicznie uprawiać ogródek? Oszczędzanie wody na działce

Tematem dziennikarskich zmagań był felieton, artykuł lub reportaż poświęcony aktualnej tematyce społecznej, politycznej lub kulturalnej związanej z regionem.

Chodziło o zainteresowanie młodzieży rozwijaniem umiejętności językowych, ale i zachęcenie młodych ludzi, by odważyli się podzielić swoimi przemyśleniami w sposób profesjonalny.

Konkurs odbywał się w dwóch kategoriach: szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Wpłynęło, mimo pandemii, więcej prac, niż w poprzednich latach.

Tegoroczni laureaci w kategorii szkoły podstawowe

  • I miejsce - Julia Gzella „Pandemia w oczach dziecka”, SP nr 1 w Świeciu, op. Irena Kosińska
  • II miejsce – Oliwia Mella „Warto pamiętać”, SP w Laskowicach, op. Beata Manikowska-Klajbor
  • III miejsce – Julia Kwiecień „Skąd wzięły się cienie na księżycu?”, SP nr 2 w Świeciu, op. Ewa Gzella
  • Wyróżnienie – Agata Lubińska „Problemy nieproblemowe: bąkowski dąb wygrywa starością”, SP w Bukowcu, op. Jolanta Glamowska
  • Wyróżnienie – Martyna Mella „Pasja”, SP w Laskowicach, op. Beata Manikowska-Klajbor

Tegoroczni laureaci w kategorii szkoły ponadpodstawowe

  • I miejsce – Klaudia Król „Droga po trupach”, I LO w Świeciu
  • II miejsce - Emilia Fuks „Odczucia a świat zewnętrzny”, ZSOiP w Świeciu, op. Anna Łucarz

Uczestnikom dziękujemy za udział w konkursie, a nagrodzonym gratulujemy!

Oto prace nagrodzone w konkursie dziennikarskim organizowanym w I LO w Świeciu

:

"Droga po trupach" Klaudia Król

Rozmawiając z mieszkańcami różnych krajów Europy, a także podróżując po jej zakątkach, obserwując otoczenie, na myśl nasuwa się nam bardzo smutny wniosek. Jako kraj ciągniemy się na szarym końcu, jeśli chodzi o poszanowanie zieleni i stosunek do przyrody. Nie myślę tylko o wszechobecnych śmieciach (o zgrozo, czasem nawet koło śmietnika), bardziej o decyzjach i zarządzeniach, które podpisywane na kolanie w sejmowym korytarzu niosą za sobą opłakane skutki.

Każdy słyszał zapewne o wycince Puszczy Białowieskiej w latach 2016-2018 i o walce rządu z organizacjami ekologicznymi, takimi jak Koalicja Kocham Puszczę. Stoczono wiele rozmów i sytuacja była bardzo głośna wśród mediów, jednak dla nas- Kociewiaków Puszcza Białowieska jest wręcz na drugim końcu globu, wiele kilometrów stąd. Niestety i tutaj zdarzają się podobne procedery, z których nie możemy być dumni.

Ponad 200 drzew (176 dębów szypułkowych, 8 klonów jaworów i 6 klonów zwyczajnych), zostało ściętych pod przebudowę drogi w odcinku Laskowice - Krąplewice. Sprawa nie byłaby tak nadzwyczajna, gdyby nie jeden fakt- drzewa te miały ponad sto lat (zazdroszczę tym drzewom, że pomimo tylu lat trzymają się tak dobrze, mnie ciarki przechodzą, jaka będę w wieku 50 lat) i były objęte ochroną. Wszystko to pod nową drogę i rondo. Czy słusznie? Moim zdaniem nie. Co prawda, gmina miała zgodę na wycinkę, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Świeciu zapewnił legalności procesu- na wniosek o budowie drogi rada gminy Jeżewo zniosła ochronę z drzew, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska zlecił analizę zdrowotną poszczególnych gatunków. Dyrektor zapewnił dodatkowo, że zostaną wycięte tylko drzewa w złym stanie fitosanitarnym, będące w planowanym rodzie oraz okazów, których korzenie niszczyły nawierzchnię.

Najbardziej boli mnie jeden szczegół, na który może początkowo nie zwrócono uwagi- wycinka odbywa się w marcu, czyli sezonie lęgowym ptaków. Co prawda drzewa zostaną sprawdzone przez konserwatora przyrody pod obecnością gniazd, jednak zawsze istnieje ale. Człowiek przecież nie jest idealny i może zdarzyć się pomyłka i zostanie ścięte jakieś drzewo z pisklakami, które mogą nawet zginąć (swoją drogą- dlaczego działacze prolife tak walczą o prawo do życia, ale tyczy się to tylko człowieka. Człowiek jest zwierzęciem, dlaczego ma być wyróżniony? Czyli tylko spośród 8,7 miliona gatunków na ziemi człowiek ma mieć prawo do życia? To niesprawiedliwe).

Ale zawsze jest przysłowiowe światełko w tunelu - w miejsce dawnych pomników inwestor został zobowiązany do zasadzenia minimum 1,5 sztuki za każdy usunięty okaz (jak widzę taki zapis wyobrażam sobie drzewa na kresce ułamkowej). Co prawa, drzewo jest jak człowiek, nie da się go zastąpić, niewątpliwie znajdą się osoby (zwłaszcza starsze, dla których drzewa te rosły “od zawsze’), które zatęsknią za drzewami, początkowo krajobraz też będzie wydawał się pusty. “Czas leczy rany” - chyba tak można najlepiej oddać sytuację z wycinką. Młode drzewa przy sprzyjających okolicznościach zestarzeją się tak samo jak ich poprzednicy, ptaki będą budować gniazda w ich rozłożystych gałęziach (może się staną czyjąś inspiracją do namalowania martwej natury?). Mimo że moim zdaniem to jest ciągłe niszczenie przyrody, jednak w takiej sytuacji daję “zielone światło”, według zapewnień dyrektora jest to ważna trasa dla ruchu tranzytowego i turystycznego w powiecie świeckim i chcę mocno w to wierzyć. Wierzyć w to, że ucierpi jak najmniej drzew, (które podobno na wolnym rynku mają dużą wartość), które są przecież naszymi zielonymi płucami, o które powinniśmy dbać, a nowe drzewa, tak jak stare, również zostaną usunięte w ostateczności.


"Pandemia w oczach dziecka", Julia Gzella

Każdy z nas kiedyś marzył o tym, żeby wakacje trwały dłużej niż rok szkolny. Nigdy nie przypuszczałam, że to nastąpi. Kiedy 11 marca 2020 roku, na lekcji matematyki, usłyszałam komunikat szkolny ogłoszony przez panią dyrektor na temat zawieszenia zajęć na dwa tygodnie, byłam bardzo szczęśliwa. Nie spodziewałam się, że dwa tygodnie zmienią się w rok.

Pierwsze dni zdalnego nauczania były wymarzone, ponieważ nie było lekcji. Nauczyciele nie mieli odpowiedniego sprzętu albo nie potrafili obsługiwać platform. Nie było sprawdzianów i zadań domowych. Żyć, nie umierać!!!

Potem pojawił się strach o najbliższych. W telewizji ciągle ukazywały się informacje na temat zakażonych, ofiar oraz tego, jak mamy dbać o swoje bezpieczeństwo. Niespodziewanie ludzie zaczęli wykupywać produkty ze sklepów. Kiedy rząd wprowadził zakaz wychodzenia z domu przez nastolatków, przestało być tak kolorowo. Jedynym sposobem komunikowania się z moimi przyjaciółmi były portale społecznościowe. W kolejnych tygodniach funkcjonowałam jak zaprogramowany robot.

Wstawałam (dziś wstyd się przyznać) o godzinie 12, odczytywałam wiadomości od nauczycieli, wykonywałam przesłane zadania, w międzyczasie pochłaniałam masę słodyczy. Potem moja „przyjaciółka z łazienki” pokazała mi smutną prawdę. A wakacje tuż, tuż!!! W kolejnych tygodniach następowały zmiany prowadzenia lekcji przez nauczycieli, coraz więcej było zajęć online. W ten sposób przetrwałam do 26 czerwca. Pierwszy raz po tak długim czasie zobaczyłam moich znajomych. Dziwnie było nie uczestniczyć w zakończeniu roku, tylko odebrać świadectwo od wychowawcy na boisku szkolnym.

Rozpoczęłam wymarzone wakacje! Pandemia zaczęła słabnąć, więc częściej spotykałam się z przyjaciółmi. Z powodu możliwości zarażenia się wirusem, wielu z nas musiało zadowolić się wakacjami w domu. Spotykaliśmy się w ograniczonym gronie ze względu na ryzyko zakażenia.

Wracając we wrześniu do szkoły, nikt z nas nie przypuszczał, że będzie to tylko miesiąc. Tym razem nie przyjęłam z radością informacji o ponownym zdalnym nauczaniu. Już nie jest tak fajnie. Trudno się uczyć zdalnie nowych przedmiotów, takich jak: fizyka czy chemia, z którymi nigdy nie miałam styczności. Minął już ponad rok od wprowadzenia nauczania zdalnego. Wszyscy jesteśmy zmęczeni, zarówno nauczyciele jak i my - uczniowie, nie wspominając już o naszych rodzicach.

Często pojawia się w moich myślach stwierdzenie, że jesteśmy pokoleniem utraconego roku. Co straciłam? Może przyjaźń? Może zabawę? Wygłupy z przyjaciółmi? Wiem jedno, na pewno mam mniejszą wiedzę niż mogłam mieć. Czy można odzyskać ten czas? Pewnie nauczyciele będą robić wszystko, abyśmy nadrobili zaległości. Jednak nigdy już nie odzyskam czasu, który mogłam spędzić, poznając nowych ludzi, śmiejąc się beztrosko na boisku. Te momenty zabrała mi pandemia.

Czas zatem na refleksje. Zaśmiecanie środowiska powoduje coraz większe zmiany klimatu. Być może jest to przyczyna pojawienia się wielu nietypowych wirusów. Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że to działalność człowieka się do tego przyczyniła. Musimy być bardziej świadomi konsekwencji swoich działań. Segregujmy śmieci, ograniczmy używanie plastiku, oszczędzajmy wodę i prąd, przesiądźmy się z samochodów na rowery.

Niestety, zdaję sobie sprawę, że w najbliższym czasie nie wrócę do szkoły. Mam tylko ogromną nadzieję, że rozpoczęte szczepienia sprawią, iż zakażeń będzie coraz mniej i być może pojawi się szansa, abym nowy rok szkolny rozpoczęła w szkole, siedząc w ławce z przyjaciółką. Dziś moim największym marzeniem jest powrót do normalności.

Polecamy

Te suknie ślubne są modne w 2021 r. Trendy w modzie weselnej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiecie.naszemiasto.pl Nasze Miasto