Wilk podejrzany o rozszarpanie psa, który pilnował gospodarstwa w Płochocinku [zdjęcia]
Pies to konkurencja dla wilka - W Płochocinku nigdy wcześniej wilków nie było - zapewnia Andrzej Ciechowski. Dodaje, że buda Odiego stała w tej części gospodarstwa, gdzie jeszcze nie zdążył ustawić ogrodzenia po odnowieniu domu i uporządkowaniu terenu. Dziwi się, że wilk zaatakował jego psa, chociaż w okolicy dzikiej zwierzyny nie brakuje. - Od dawna mieszkańcy narzekali na zwierzynę wychodzącą na pola uprawne - twierdzi Krzemień. - Ostatnio zwierzyny w lasach jest coraz mniej, a rozszerzający się afrykański pomór świń wymusza na myśliwych dalszą redukcję nielicznych już dzików. Można się spodziewać, że wilki, których w ostatnich latach jest coraz więcej, z głodu zaczną odwiedzać ludzkie osiedla, tak jak to zrobił wilk w obejściu pana Ciechowskiego. - Głód w polskich lasach wilkom nie grozi, bo zwierząt, którymi mogą się pożywić (głównie kopytnych) jest bardzo dużo - zapewnia dr hab. inż. Piotr Sewerniak z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Przez wiele lat wilków w lasach regionu nie było, więc dzikiej zwierzyny kopytnej (jeleni, saren, dzików), przybywało bardzo szybko. Sprzyjało temu także zwiększenie upraw kukurydzy. Na Pomorzu i Kujawach nie ma wilków za dużo.