Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pięciometrowa dziura w ziemi, a w niej kości zwierząt. Winni świeccy złomiarze?

Agnieszka Romanowicz
Archiwum Polska Press
- Dziura w ziemi była niewidoczna, bo zarosła trawą. W tę pułapkę wpadł nie tylko mój pies - mówi Czytelniczka.

- Mogło dojść do wielkiej tragedii - twierdzi Czytelniczka z Żurawiej Kępy.

Znajdują się tam pozostałości po starym kolektorze Mondi, które były właściwie zabezpieczone, ale zniszczyli to złomiarze. Czytelniczka przekonała się o tym, gdy zniknął jej pies. - Szukaliśmy go przez dwa dni. Bez skutku, dopóki mój syn nie przypomniał sobie o tym kolektorze. Trop był właściwy, bo gdy zbliżał się do niego, już z daleka słyszał nawoływanie naszego pieska - relacjonuje kobieta.

Okazało się, że zwierzę wpadło do pięciometrowej studzienki. - Na dnie było pełno szkieł, pozostałości po wielu imprezach. Ktoś celowo rozbił tam butelki. Nasz piesek pokaleczył się te o szkła, miał liczne rany. Syn jest strażakiem, więc bez problemu dostał się do środka, chociaż musiał użyć najdłuższej drabiny. Uratował pieska, a potem obejrzał go weterynarz i nas uspokoił - dodaje nasza rozmówczyni.

Kiedyś dziura była zabezpieczona, ale po pokrywie nie został ślad. - Wszystko pokradli złomiarze, którzy grasują w okolicy. Podobno odkręcają nawet śruby od chełmińskiego mostu - dodaje Czytelniczka.

Dziura w ziemi była niewidoczna, bo zarosła trawą. - Pogoda sprzyja roślinom, dlatego właz był szczelnie zaścielony zielenią. Podobnie, jak pająk potrafi zaścielić pajęczyną - porównuje kobieta. - W tę pułapkę wpadł nie tylko mój pies, ale wiele innych zwierząt. Syn znalazł w niej mnóstwo kości. W większości młodych zwierząt: sarenek i dzików. Żal pomyśleć, że umierały tam z głodu, a jeszcze gorzej, że wpaść mógł człowiek.

ŚWIECIEDOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Córka kobiety powiadomiła Mondi o kradzieży włazu. - Zobowiązali się natychmiast to zabezpieczyć - mówi. - Szczęście w nieszczęściu, że odkryliśmy to zagrożenie.

Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu mówi, że żeliwna pokrywa włazu nie powinna być przyjęta na skupach złomu. - Są one regularnie kontrolowane przez policję pod kątem paserstwa - przypomina. - To pomogło zmniejszyć problem kradzieży włazów w mieście. Poza tym zostały też one podmienione na betonowe, bezwartościowe dla złomiarzy.

Z obserwacji strażników wynika, że skoncentrowali się oni na pozyskiwaniu miedzi z kabli. - W miejscach, gdzie przebywają bezdomni znajdujemy pozostałości po wypalaniu przewodów - mówi komendant. - Nie mamy jednak pewności, że pochodzą z kradzieży.

Miedź na skupie należy do najdroższych, kilogram kosztuje od 15 do 20 zł, a żeliwo ok. 80 groszy za kilogram.

Pogoda na dzień 25.08.2017 | KUJAWSKO-POMORSKIE

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiecie.naszemiasto.pl Nasze Miasto