W Świeciu pracuje najlepsza pielęgniarka w regionie - Małgorzata Grabska

- Jesteśmy dumni, że najlepszą pielęgniarką w regionie została pani oddziałowa z naszego szpitala – mówi dyrektor szpitala psychiatrycznego w Świeciu.

Do ostatniego etapu zakwalifikowało się 19 finalistów z 14 oddziałów wojewódzkich PTP. Pani Małgorzata jest pielęgniarką oddziałową na ogólnopsychiatrycznym oddziale żeńskim w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu. Do udziału w konkursie namówiła ją koleżanka z pracy. - Anna Stosik, nasza delegatka w izbie pielęgniarskiej - mówi Małgorzata Grabska.

Przeczytaj także:Nowe kierunki z bydgoskiego lotniska. Dokąd polecimy?

Niedawno ukończone studia pielęgniarskie i specjalizacja z pielęgniarstwa psychiatrycznego przydały się jej podczas testów, które musieli przejść kandydaci. - Z ogólnej wiedzy pielęgniarskiej, z historii pielęgniarstwa, historii PTP... - wylicza laureatka.

Pani Małgorzata miała ciut łatwiej, bo interesuje się pielęgniarstwem. To właśnie ciekawość tego fachu sprawiła, że odeszła z pracy w szpitalu psychiatrycznym w Świeciu. - Po siedmiu latach pracy tutaj uznałam, że stanęłam w miejscu. Chciałam się nauczyć czegoś więcej, dlatego przeniosłam się na oddział kardio-anestezjologiczny w bydgoskim Juraszu.

Jednak ciągnęło ją z powrotem do Świecia, bo tu mieszka, dlatego w 2009 r. wróciła na oddział psychiatryczny. - Doświadczenie, które zdobyła w Bydgoszczy, jest szczególnie cenne w naszym szpitalu, bo chorobom psychicznym towarzyszą często choroby somatyczne - zauważa Sławomir Biedrzycki, zastępca dyrektora ds. medycznych w Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu.

Pani Małgorzata nadal inwestuje w siebie. Teraz studiuje podyplomowo zarządzanie i kontrolę w podmiotach leczniczych. Laureatka chwali sobie pracę w Świeciu. - Mam dobry zespół i w szpitalu dzieje się dużo na plus: rozwija się, reaguje na potrzeby pacjentów, powstają nowe poradnie i oddziały. Chociaż mój jeszcze czeka na remont….

- … ale będzie wyremontowany w pierwszej kolejności - zapewnia dyrektor.

Sławomir Biedrzycki nie kryje, że pielęgniarki takie, jak pani Małgorzata, to skarb. - Kiedyś było sporo podań o pracę pielęgniarki w naszym szpitalu, w razie potrzeby braliśmy z kupki. Ale skończyły się te, co leżały na kupce.